ZBOROWSKIE

Stażacka sikawka konna

Opublikowano: poniedziałek, 15 lipca 2013 13:59

Ochotnicza Straż Pożarna w Zborowskiem od lutego 1931 r. jest w posiadaniu sikawki konnej, o czym wzmiankuje również nasza kronika na str. 105. W tej kwestii poprosiłem o pomoc Norberta Hadzika. Spotkanie ustaliliśmy na czwartkowe popołudnie w Boże Ciało.

Norbert odkurzył, elegancko wyczyścił i przygotował sikawkę. Przygotował też dwa stare mundury polowe i poprosił by się w nie wpasowali, jego syn Daniel i Marcin Pluta.

Na prośbę moją i Norberta, przybyli też na spotkanie w pięknych strażackich mundurach galowych, panowie Piotr Gawenda, Alojz Maciosek i Alfred Blachecki.

Jak sikawka konna to muszą też być konie. W tej sprawie zwróciłem się do właściciela Stajni-Brenda z Lubecka pana Jacka Tkaczyka. Przywiózł na spotkanie dwa piękne rumaki, a w powożeniu pomagali mu jego syn Szymon i Adrian Kosiada.

Wiele pracy w to spotkanie włożył też mój przyjaciel z Lwowa - Leonid Kharchenko, który akurat w tym okresie gościł u mnie i pomagał mi.

Panowie - wszystkim wam bardzo dziękuję za trud włożony w przygotowania i przybycie na spotkanie, które mam nadzieję pozwoli ocalić od zapomnienia trochę naszej historii.

Witold Segeth

Przyjechała sikawka strażacka - wprowadzana przez Adriana Kosiadę i Szymona Tkaczyka - lejce dzierży Jacek Tkaczyk.

Przy koniu Szymon Tkaczyk. Na sikawce od lewej: Jacek Tkaczyk, Jakub Mizera, Daniel Hadzik i Marcin Pluta.

Sikawka nasza została wyprodukowana przez firmę Hermann Koebe z miejscowości Lugkenwalde - ok. 50 km na południe od Berlina.

Dzięki Danielowi Hadzik (z lewej) i Marcinowi Pluta (z prawej) można się zapoznać ze starymi mundurami polowymi, jakich kiedyś używała OSP Zborowskie

Kolejna prezentacja, to mundury galowe OSP Zborowskie, w których kilka godzin wcześniej godnie reprezentowali naszą straż pożarną wraz z sztandarem, w kościele na mszy z okazji Bożego Ciała panowie, od lewej: Piotr Gawenda, Alojz Maciosek i Alfred Blachecki.

Sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej w Zborowskiem.

Po oficjalnej prezentacji nie mogliśmy się oprzeć i skorzystać z okazji, aby zrobić sobie kilka pamiątkowych fotek na starej sikawce.

Na zakończenie chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli w przygotowaniu tej prezentacji.

Witold Segeth

Zdjęcia i opracowanie graficzne: SEGETH-NET